Strony

6 września 2018

Moje dwa porody.. Jak jest zniosłam?

Cześć Wam w ten słoneczny i jakże piękny dzień! ❤  

Właśnie pare dni temu przyszła na świat moja druga najukochansza córeczka Maja. Mój najmniejszy i zarazem największy skarb. Ważyla 3800kg oraz mierzyla 56cm



Od razu mogę powiedzieć, że lepiej znosiłam pierwszą ciążę ale to pewnie dlatego,że w tym roku upały dały o sobie znać ale i tak się cieszę, że jakoś wytrwałam ponieważ nie raz miałam chwilę zwątpienia ale to wszystko dla dobra córki. Dodatkowo zajmowałam się pierwszą córeczką więc to utrudniało trochę bo jeszcze chciała by ją brać na ręce..  Ale wracając do tematu porodu chciałabym wam opowiedzieć i o jednym i drugim.

Pierwszy poród
Przy pierwszym porodzie była ze mną moja przyjaciółka ponieważ mąż się jednak nie odważył ale się cieszę, że choć ona chciała bo wtedy myślałam, że bez nikogo nie dam rady urodzić.  Bardzo mnie pocieszała, słuchała gdy gadałam głupoty przy bólach więc ogromnie jestem jej wdzięczna.  Patrycja dziękuję! ❤
Wszystko zaczeło się coś po 02:00 w nocy wtedy odeszły mi wody, choć z początku myślałam, że zrobiłam siusiu ale nie mogłam tego zatrzymać więc się domyśliłam. Spanikowałam trochę , obudziłam męża i jechaliśmy szybko do szpitala. Po drodze zadzwoniłam do przyjaciółki, że już się zaczeło a ona nic tylko się ubrała i poleciała na pociąg by do mnie przyjechać.. Taka przyjaciółka to skarb mówię Wam.  Gdy trafiłam na porodówkę zrobili mi wszystkie badania ( ktg , tętno ) położna, która miała dyżur od razu powiedziała, że nie musiałam się tak spieszyć ale co ja mogłam jak byłam niedoświadczona i bałam się, że urodzę w domu.. Dostałam na początek kroplówkę by pojawiły się jakieś skurcze i rzeczywiście się pojawiały ale z początku takie, które dało się znieść, dopiero rano cos około godziny 9-10 zaczeły się skurcze, które jednym słowem opisać się bólu nie da. Bóle straszne i nie wiem jak wytrzymałam bo ciągle mówiłam, że nie dam rady, że chce cesarkę, chciało mi się płakać.. dopiero około 13:00 tak naprawdę zaczął się poród, Mówię Wam szczerze, że poród jest niczym w porównaniu do tych skurczy.. O 13.35 miałam już córeczkę na rękach! ❤
Położna zdziwiona że tak szybko i że w ogóle nie krzyczylam.. Teraz nie pamiętam dokładnie ale albo mnie nacinali albo sama peklam bo mnie zszywali ale nie czułam nawet tego więc było okej. Więc jednym zdaniem nie było aż tak źle.

Drugi poród 
Tutaj niestety oczekiwanie na dzieciątko było najtrudniejsze i najgorsze ..może to moja wina ponieważ czym bardziej myślałam o porodzie tym bardziej traciłam rozum.. Więc jeśli czeka was najbliższym czasie poród nie myślcie o nim, nie pospieszajcie bo psychika niestety ma bardzo dużą moc.  Z każdym dniem kiedy nie było skurczy lub mi wody nie odeszły byłam zawiedziona. Chodziłam bardzo dużo na długie spacery z córeczką,  brałam ciepłe kąpiele, sprzątalam by już urodzić, niestety nic nie pomogło dopiero w niedzielę 03.09 4 dni po terminie o 21.18 zaczęły mi się regularne skurcze co 5 minut wtedy pojechaliśmy na szpital. Przy drugim porodzie była ze mną bratowa, która także jest w ciąży ( ma termin na listopad ) chciała wiedzieć jak to jest. Cieszę się, że i tym razem nie zostałam sama bo przy tym porodzie bolało mocniej. Skurcze jak przy pierwszym porodzie były bardzo bolesne ale dobrze ze trwały krócej. Po 02.00 w nocy zaczęły się skurcze z parciami więc już leżałam i parlam by malutka wyszła i o 03.05 miałam już przy sobie na piersiach. Na szczęście nie nacinali mnie ani nie pękłam więc to taki mały plusik.

Jak widzicie trochę różnią się od siebie te porody ale niestety skurczy ani bólu nie da się ominąć choć nie wiem jak to jest przy cesarce, może któraś z was miała?
A jak Wy wspominacie swoje porody? Pamiętacie od A do Z ?  :)

22 komentarze:

  1. Boże temat porodu nadal mnie przeraża. Podziwiam kobiety które rodziły ja niewiem czy się kiedykolwiek na to zdecyduje ;D. Słodkie te Twoje dzieci ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, że zechciałaś podzielić się z nami swoją historią. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję! :)kochane dzieciaki i dzielna mama! :) ja pierwszy poród wspominam okropnie 19 godzin miałam skurcze to było straszne syn chciał wyjść a ja nie miałam rozwarcia nic a nic :/ chcieli mnie dalej trzymać i dopiero mąż poszedł do ordynatora o cesarke i łaskawie ją zrobili.Dobrze że mąż o tym wkońcu pomyślał bo ja nawet nie brałam cesarski pod uwagę. Syn przez te skurcze bez rozwarcia miał w pierwszych godzinach asymetrie twarzy spłaszczony nos itp strasznie się bałam że coś mu jest na szczęście wszystko wróciło do normy. Bardzo chciałabym urodzić naturalnie ale nie jest to możliwe a cesarka to tragedia ja nie jestem odporna na ból zazdroszczę kobietą które rodzą naturalnie. :) Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ma za co dziękować kochana , na tym polega przyjaźń <3 szkoda, że tym razem nie mogłam być z Tobą ale myślami byłam cały czas!
    Cudowne kochane siostrzyczki <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Dwa porody i za mną. Nie rozpamiętuję ich za bardzo. /czyli przyjemnie nie było;)/ Było, minęło, cieszę się, że mam dwie zdrowe córki :D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj ! Chociaż moje dwa porody wydarzyły się bardzo dawno temu, a dzieci mam już dorosłe to oczywiście je pamiętam. Pierwszy chyba też był dla mnie łatwiejszy, bo przy drugim trochę się pokomplikowało. Za każdym razem rodziłam około tygodnia po terminie. Za drugim razem trzeba było poród wywoływać lekami. Mam dwójkę dzieci w wieku: 23 i 20 lat. To fajna różnica wieku, ale nie jest łatwo. Życzę Tobie dużo miłości i cierpliwości oraz nieco rozsądku :)) Pozdrawiam serdecznie :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mnie poród to coś tak odrealnionego i abstrakcyjnego na tą chwilę, że nie wyobrażam sobie tych bóli. Boję się tego podświadomie, a wiem doskonale, że to coś naturalnego i w każdej chwili mogę zajść w ciążę. Gratulacje córeczki, bardzo ładna :*

    Zapraszam na nowy post. Będzie mi bardzo miło jeśli wpadniesz ♥
    Pozdrawiam! Mój blog - KLIK

    OdpowiedzUsuń
  8. Cieszę się, że podzieliłaś się doświadczeniem. Posiadanie przyjaciółki, takiej jaką masz Ty, to rzeczywiście skarb. Specjalnie przyjechała pociągiem, ale gratuluję córeczek :) Są naprawdę śliczne :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Póki co, do macierzyństwa mi daleko, ale zawsze chętnie czytam wpisy, ciążowe, porodowe i dziecięce :D Te porody, przerażają mnie najbardziej, ale każdy widzę, że kończy się podobnie... zapomina się na bólu, kiedy można przytulić do siebie tę małą istotkę. Gratulacje ślicznych córeczek! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Słodziaki :) Ja jeszcze mam na to czas :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie byłam jeszcze w ciaży i na razie nie jestem i jak czytam o porodzie to zawsze się boję chyba tego bólu.
    Gratulacje córeczek! zdrówka.

    OdpowiedzUsuń
  12. Podziwiam bratową. Będąc w pierwszej ciąży nigdy nie chciałabym być przy porodzie, żeby zobaczyć jak to jest...

    OdpowiedzUsuń
  13. Gratuluję, że jednak wszystko jest dobrze :) Ja tam mam jeszcze bardzo dużo czasu i nie chce nawet na razie o tym myśleć :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Gratulacje:* :* Najważniejsze, że wszystko dobrze się zakończyło:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Śliczne dzieciaczki. Gratuluję.

    OdpowiedzUsuń
  16. Gratuluję córeczki :-) Ja nigdy jeszcze nie rodziłam wiec nie mam pojecia jak sie to odczuwa, za to bardzo przezywałam poród siostry 0 moja siostrzenica przyszła na swiat 3,5 miesiąca temu :-) To musi być tak nietuzinkowe, abstrakcyjne doswiadzcenie- w dodatku towarzyszy temu cała gama uczuć

    OdpowiedzUsuń
  17. Jakie cudowne dzieciaczki :) Jeszcze mamą nie jestem, więc nie wiem, z czym się to je, ale słyszałam już od wielu kobiet z rodziny, czy przyjaciółek, że pierwszy poród jest zawsze najlepszy, a każdy kolejny to katorga. Może to właśnie wszystko zależy od psychiki? Bo człowiek już wie, że to wcale tak kolorowo nie wygląda i za drugim razem zaczyna panikować?

    OdpowiedzUsuń
  18. każdy poród chyba jest inny, ale mnie osobiście to przeraża.

    OdpowiedzUsuń
  19. Gratuluję :) Również mam dwie córki :) Porodów nie wspominam, bo i nie ma czego :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Ale masz piękne córeczki, gratulacje! Poród nie należy do najłatwiejszych z tego co się nasłuchałam, dlatego jestem pełna podziwu ;) Ja bym chyba nie dała rady :D

    OdpowiedzUsuń
  21. mnie wizja porodu po prostu przeraża... i sama nie wiem jak kiedyś to zniosę :P piękne masz córeczki! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Zazdroszczę, że masz już drugi za sobą;) Ja sobie nie wyobrażam przechodzić tego po raz drugi a mój poród od pobolewania i uzmysłowienia, że "to już" do trzymania syna w rękach trwał 40 minut. Nie wyobrażam sobie co przechodzą kobiety, które rodzą całą dobę, ale zobaczenie swojego dziecka potrafi ukoić na końcu cały ból:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, to dzięki Wam mam motywację do prowadzenia bloga ❤
Zaobserwuj mnie a odwdzięczce się tym samym. ❤